Witajcie ponownie!
06.03.2023
Dzisiejsze zajęcia były w niektórych momentach zabawne ale także refleksyjne i skłaniające do myślenia. To
niesamowite jakie pokłady wiedzy zawiera nasza podświadomość i jakie pomysły jest w stanie
nam podsunąć.
Na początku próbowaliśmy zakwalifikować smoka do gadów,
kręgowców i odpowiedzieć na pytania czy smoki mogły latać, ziać ogniem, gdzie
mieszkały, jaki tryb życia prowadziły, ale także czy zjadały piękne dziewice.
Choć wydaje się to niedorzeczne i bezsensowne, naprawdę wciągnął mnie ten temat
i obudził komórki mózgowe ze snu (z racji wczesnej godziny). Podążałam myślami
za grupą, myśląc intensywnie, próbując odkryć odpowiedź na pytania. Na koniec
został nam przedstawiony wiadomy fakt,
że smoki nie istnieją. Tak, mnie też to poruszyło. To jak cios w serce, po odkryciu
odpowiedzi na te wszystkie pytania. Jednakże ciekawa jest praca naszego mózgu,
którą musiał wykonać kwalifikując smoka do poszczególnych grup na podstawie
jego wyglądu, przypuszczeń, funkcjonowania dinozaurów, ptaków, wiedzy nam dostępnej
i znanej.
![]() |
https://pixabay.com/pl/ |
Następnie dowiedziałam się, że kobieta może urodzić nie swoje
dziecko. Odkryto to na przykładzie pewnej rodziny gdzie okazało się, że matka
jest matką tylko jednego ze swoich dzieci. Nie słyszałam nigdy o takim
zdarzeniu, więc było to dla mnie coś nowego i szokującego. Co więcej, w badaniach
wyszło, że genetyczną matką jest siostra (jeden jajnik matki został uszkodzony
i zregenerowany kodem genetycznym siostry).
Zostało nam także postawione pytanie czy zmienilibyśmy DNA
dziecka gdybyśmy mieli możliwość? Czy zmienilibyśmy DNA dziecka by było zdrowe?
Czy jak byśmy mogli to zmienilibyśmy DNA by wybrać kolor oczy, wygląd dziecka?
Są to zdecydowanie trudne pytania. Bo odpowiedzieć można patrząc z różnych perspektyw.
Kto stając przed wyborem uchronienia dziecka od choroby nie zrobił by tego. Ja
sama pewnie bym tak postąpiła. Dzieci z różnymi stopniami niepełnosprawności na
pewno uczą innych tolerancji i opiekuńczości, jednak dzieje się to trochę
kosztem ich cierpienia i tylko one wiedza przez co muszą przechodzić i z jakim
niezrozumieniem się spotykać na co dzień. Przyznam jednak, że zmienianie
wyglądu dziecka jest dla mnie zbytnim ingerowaniem w naturę i zmienianiem
czegoś według własnych zachcianek.
Były to ciekawe i wyjątkowo refleksyjne zajęcia.
Do zobaczenia w kolejnym wpisie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz